HISTORIA KAJAKA


Kajakarstwo trafiło do Europy (Wielkiej Brytanii) na przełomie lat 50. i 60. XIX wieku. Zaczęto wtedy używać łodzi wzorowanych na kajakach eskimoskich. Pierwszy na świecie klub kajakarski założył Szkot John MacGregor, który w 1865 roku zbudował Rob Roya – kajak drewniany z poszyciem klepkowym, przepływając nim następne rzeki Wielkiej Brytanii i w Europie. Efektem tej podróży była książka A.Thousand Miles in the Rob Roy Canoe, która spopularyzowała turystykę kajakową.

Kajak znany był już w starożytności, chociaż historię kajaka wiąże się z Eskimosami. Były one wykonywane z kory, najczęściej brzozowej, na szkielecie z giętkiego drewna (wierzba, cedr). Eskimosi używali łodzi ze szkieletem z drewnianych listew lub z kości, które obciągali skórą reniferów albo fok, zostawiając jedynie niewielki otwór, przez który wchodzili do kajaka. Otwór ten uszczelniany był skórzaną odzieżą Eskimosów. Mniejsza szerokość takich łodzi umożliwiła stosowanie wioseł o dwóch piórach, co umożliwiało bardziej efektywne wiosłowanie i sterowanie. W ten oto sposób powstał prototyp kajaka.

Kajak w naszym rozumieniu to zapokładowane czółno jednoosobowe... No cóż, taka definicja chyba nie wytrzymała próby czasu. Może powiedzmy tak: kajak to wąska lekka łódź napędzana dwupiórowym wiosłem. Wywodzi się od ludów dalekiej północy. Europejscy odkrywcy tych rejonów spotykali kajaki u Eskimosów na Grenlandii, na północnej Syberii, w północnej Kanadzie, na Półwyspie Czukockim i na Aleutach na Alasce. Jest to więc łódka do pływania po morzu, a z racji pierwotnego przeznaczenia do celów myśliwskich początkowo była jednoosobowa. Ponieważ na dalekiej północy raczej trudno o drewno, wyrabiana była ze skór foczych obciąganych włosem na zewnątrz na szkielecie zwykle z kości wielorybów. Myśliwy siedział w kajaku jak noga w bucie obciśnięty szczelnie w ciasnym kokpicie, do którego woda nie miała dostępu. Pod ręką miał liczne narzędzia połowowe, a za plecami duży pęcherz pławny przytwierdzony do starannie zwiniętej na podeście przed sobą liny, której drugi koniec przywiązany był do harpuna. Ugodzone zwierzę znikało wraz z liną, porywając pęcherz. Po czasie myśliwy wyciągał je martwe wraz z pęcherzem i holował za sobą. Jak widać na rysunkach, kajaki te miały piękne kształty o charakterystycznych wydłużonych dziobnicach i tylnicach.